Zalanie ław
Najgorsze chcialiśmy mieć już za sobą, wyjść jak najszybciej z tych "mokrych" prac, dlatego dwa dni później ławy były już zalane...
Najgorsze chcialiśmy mieć już za sobą, wyjść jak najszybciej z tych "mokrych" prac, dlatego dwa dni później ławy były już zalane...
W oczekiwaniu zrobił się czerwiec... Deszcze przestały padać... ziemia zaczęła obsychać... Równo z początkiem lata (21.VI.2010), po wcześniejszym wytyczeniu przez geodetów - weszliśmy na kopanie ław pod fundamenty... Pomimo już "suchej" aury w wykopach nadal stała woda :(
Mój osobistyczny inżynier pod postacią mojego męża zaangażował sie całym sercem w przedsięwzięcie, dlatego przekazuje mu "prawie całą" pałeczkę w prowadzeniu bloga, bo tylko on będzie mógł rzeczowo i fachowo;) przedstawić kolejne etapy budowy... Czyli podział zakresu obowiązków ustanowiony:
*część techniczno - praktyczna => Jarek
*część pomysłodawczo - redakcyjna => Sylwia
Rozpoczął sie kolejny etap.... Pozwolenia, mapki, projekty przyłączy, zgłoszenia, wybór kierownika budowy itd itd... Etap mało ciekawy... ale za to bardzo praco i urzędochłonny;D
Budowa miała rozpocząć sie wczesną wiosną, ale okazało się, że mamy tak fantastyczną klasę ziemi, żyzną glebę i zaniżony teren - bagno po prostu - że trzeba poczekać do lata...
Operator koparki mimo, iż wyglądał na odważnego poddał sie po kilku podejściach...
Witamy wszystkich!!!
Zaczniemy od tego, że nasza Gamma już jest! ;). Mieszkamy od listopada 2012r. Jednak dopiero teraz znalazł sie czas... i chęci, by podzielić się z innymi naszymi pomysłami, problemami, inspiracjami dotyczącymi budowy tego domu... Czekamy też na Wasze uwagi, pomysły i spostrzeżenia. My postaramy sie, by wszystko pokazać w jako takim:), chronologicznym porządku, w sposób jasny i przejrzysty;D
Zacznijmy więc od początku, czyli wybór projektu...
To było bardzo trudne zadanie. Działkę kupiliśmy latem 2009 roku, a w głowie był już zamysł jak ma wyglądać nasz "dream house" .
I to był błąd, bo po pierwsze nasza działka [(704m2) - 32mx22m] okazała się za wąska dla domu wraz z wszystkimi naszymi wymogami (np. nieduży parterowy domek z garażem w bryle), po drugie marzył się nam dom nowoczesny, prosty z płaskim dachem – a na to nie zezwalały warunki zabudowy tego osiedla.
Wybór projektu przeciągał się więc z miesiąca na miesiąc wywołując lekkie poirytowanie i nerwy. Na marginesie dodam, że z początkiem lata zostaliśmy rodzicami i opieka nad naszym „maleństwem” absorbowała nas tak bardzo, że niewiele było czasu na przeglądanie ton katalogów, które wręcz zawaliły nasze ówczesne 30 metrowe mieszkanko.
Ale oto pewnego pięknego popołudnia mężu wraca z pracy, odpala komputer i mówi: Spójrz...
To była Gamma!
Szału nie było, no bo jak to?! Nie ma spiżarki i pralni, poza tym to dom piętrowy...
Jednak podejrzeliśmy realizacje i zobaczyliśmy ten dom po zmianach zaproponowanych przez innych budujących i zapaliło się światełko.
Decyzja była szybka – co bym się nie rozmyśliła;)
Komentarze